DZISIAJ KOLEJNY POST Z SERII DIY. NIESTETY NIE MAM POMYSŁU JAK OWE COŚ NAZWAĆ, PRZYJMIJMY, ŻE JEST TO ZAWIESZKA NA ŚCIANĘ.
BA! TO JEST ZAWIESZYSKO O ŚREDNICY PÓŁ METRA!
UŻYŁAM:
- KARTEK WYRWANYCH Z KSIĄŻKI, KTÓRE ZWIJAMY W "ROŻEK". NAJLEPIEJ ABY BYŁY TO KSIĄŻKI RÓWNYCH ROZMIARÓW, NO I OCZYWIŚCIE KSIĄŻKI NIEUŻYWANE, STARE, NIEPOTRZEBNE ;)
- ZWYKŁEGO KLEJU SZKOLNEGO, KTÓRYM SKLEJAMY "ROŻEK";
- UWIELBIANEGO PRZEZE MNIE KLEJU POLIMEROWEGO, ABY POŁĄCZYĆ KAŻDY "ROŻEK" Z NASTĘPNYM;
NAJWIĘCEJ KŁOPOTU SPRAWIŁO MI ZWIJANIE ROŻKÓW O JEDNAKOWYCH ROZMIARACH, JEDNAK NIEWIELKIE ODCHYLENIA W WIELKOŚCI NIE MAJĄ ZNACZENIA.
NAJWAŻNIEJSZE, ŻE ZAWIESZKA PODOBA SIĘ MOJEMU NARZECZONEMU, A NIE UKRYWAM, I MNIE RÓWNIEŻ.
POZDRAWIAM
Bardzo mi się podoba!:)
OdpowiedzUsuńjak zawsze dziękuję ;)
UsuńO ! jaki super pomysł , a jaki efektowny :3
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie :) Tylko książki mi szkoda :P
OdpowiedzUsuńOj, ja również postuluję ochronę książek, ale nie mogłam sobie odmówić podarcia książki, którą męczyłam na egzamin w ostatniej sesji. Ileż było przyjemności :)
UsuńPrzydałby mi się taki do pokoju dla mnie i Huberta ;)
OdpowiedzUsuńz ciekawości - jakie książki podarłaś?
OdpowiedzUsuńmodernizm i jakieś stare kompendium wiedzy z zakresu literatury powszechnej.
Usuńzachwycające :)
OdpowiedzUsuń